Czwartek, 22. stycznia, 2009 r.
Godzina 16.30
Zakupy już zrobione, teraz pora na dalsze przygotowania. Rozkładamy ciasteczka na talerzyki, ustawiamy szklanki z herbatą "na smyczy" (zalewamy na życzenie!). Ze schowka wyciągamy ekran, stoliki obstawiamy krzesełkami i ... czekamy. Najpierw na gości. Ci jak zwykle nie zawodzą. Co chwila otwierają się drzwi i słychać serdeczne powitanie, a później stereotypowe - "kawę, czy herbatę?"
Godzina 16.50
Czytelnicy, znający się w większości z poprzednich spotkań, prowadzą ciche rozmowy, przegryzają ciasteczka, popijając je kawą bądź herbatą... a głównego bohatera nie ma.... czekamy....
Godzina 16.55
... a głównego bohatera spotkania nadal nie ma.... czekamy...
Godzina 17.00
...nadal czekamy...
Godzina 17.03
Ufff, jeeeeeeest!!!!!!
Właśnie otworzyły się drzwi i ukazał się w nich zziajany, i z lekka "błogosławiący" naszą komunikację miejską pan Ryszard Bonisławski.
Podłączenie laptopa i uruchomienie programu, to już tylko kwestia minut.
Gaśnie światło, na ekranie pojawiają się kolorowe zdjęcia, a znany i lubiany głos naszego prelegenta wprowadza nas w świat kościołów. zamków i pałaców naszego województwa.
Gdy ostatnie zdjęcie znika z ekranu i milknie głos pana Ryszarda wszyscy czują się zawiedzeni: - jak to już? już dziewiętnasta? przecież dopiero się zaczęło!!! Niestety czas płynie nieubłaganie. Pora wracać do domów. Ale może za jakieś pół roku uda nam się wstrzelić w małą przerwę między tysiącami obowiązków turystyczno-telewizyjno-literackich pana Bonisławskiego.
Godzina 16.30
Zakupy już zrobione, teraz pora na dalsze przygotowania. Rozkładamy ciasteczka na talerzyki, ustawiamy szklanki z herbatą "na smyczy" (zalewamy na życzenie!). Ze schowka wyciągamy ekran, stoliki obstawiamy krzesełkami i ... czekamy. Najpierw na gości. Ci jak zwykle nie zawodzą. Co chwila otwierają się drzwi i słychać serdeczne powitanie, a później stereotypowe - "kawę, czy herbatę?"
Godzina 16.50
Czytelnicy, znający się w większości z poprzednich spotkań, prowadzą ciche rozmowy, przegryzają ciasteczka, popijając je kawą bądź herbatą... a głównego bohatera nie ma.... czekamy....
Godzina 16.55
... a głównego bohatera spotkania nadal nie ma.... czekamy...
Godzina 17.00
...nadal czekamy...
Godzina 17.03
Ufff, jeeeeeeest!!!!!!
Właśnie otworzyły się drzwi i ukazał się w nich zziajany, i z lekka "błogosławiący" naszą komunikację miejską pan Ryszard Bonisławski.
Podłączenie laptopa i uruchomienie programu, to już tylko kwestia minut.
Gaśnie światło, na ekranie pojawiają się kolorowe zdjęcia, a znany i lubiany głos naszego prelegenta wprowadza nas w świat kościołów. zamków i pałaców naszego województwa.
Gdy ostatnie zdjęcie znika z ekranu i milknie głos pana Ryszarda wszyscy czują się zawiedzeni: - jak to już? już dziewiętnasta? przecież dopiero się zaczęło!!! Niestety czas płynie nieubłaganie. Pora wracać do domów. Ale może za jakieś pół roku uda nam się wstrzelić w małą przerwę między tysiącami obowiązków turystyczno-telewizyjno-literackich pana Bonisławskiego.
A więc: do zobaczenia w naszej bibliotece!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz